Filip Babicz powtarza „Sangreal”. Zebrany komplet polskich drytoolowych ekstremów | wspinanie.pl
- ️Ilona Łęcka
- ️Fri Dec 27 2019
Dwa tygodnie temu informowaliśmy o pokonaniu przez Filipa Babicza (Eliteclimb, Beal, EB, Forma na Szczyt) autorskiej Ade Integrale D15+, a tymczasem 23 grudnia poprowadził Sangreala Extension D14+ w podwarszawskim Janówku, dokładając do oryginalnej linii Sangreala trzy początkowe chwyty, w tym najtrudniejszy przechwyt na drodze. Rozprawił się tym samym z ostatnią linią, której brakowało mu do kompletu polskich drytoolowych ekstremów.
Linia Sangreala Extension przebiega przez dwie wyraźne formacje dachowe. Pierwszą prowadzi Czarny Dach Extension D11+ , drugą Spadaczka Direct D12+. W miejscu, gdzie droga pomiędzy jednym dachem a drugim zakręca o 90 stopni, znajduje się jedyny ewidentny rest, który oprócz odpoczynku jest wykorzystywany do przeciągnięcia liny. To w drugiej części Spadaczki skomasowane są kluczowe trudności. Na ostatnich sześciu chwytach w dachu wycena podnosi się aż o dwa stopnie.
“W wykonaniu Filipa przejście wyglądało, jakby trudnych ruchów na drodze nie było. Wszystko poszło idealnie sprawnie – komentuje autor drogi, Jędrzej Jabłoński, asekurujący Filipa w trakcie prowadzenia – kilka dni patentowania zaowocowało usprawnieniami, dzięki którym przechwyty stały się płynniejsze i bardziej estetyczne.” Ambitna linia czekała na pierwsze powtórzenie niemal 3,5 roku.
Filip relacjonuje:
Całe przejście zajęło mi 13 minut. Na 26 metrach drogi skorzystałem z 32 chwytów, wykonując po drodze 50 przechwytów. Zawsze podaję obie wartości, ponieważ uważam, że w stosunku do normalnej wspinaczki długość drogi drytoolowej lepiej oddaje ilość przechwytów niż dziur w ścianie. W dniu prowadzenia od początku zdawałem sobie sprawę, że mam duże szanse, widziałem, że jest moc. Mimo wszystko odczuwałem dużą presję, bo ciężko mi zorganizować pobyt w Warszawie, na tę okazję czekałem ponad rok. Podczas finalnego prowadzenia popełniłem błąd, który prawie zakończył się odpadnięciem jeszcze na Czarnym Dachu. Na szczęście się wybroniłem i poszedłem dalej. Kluczowe trudności przeszedłem za to absolutnie bezbłędnie, ruchy były płynne i ani raz nie wypuściłem nóg w powietrze. Idealnie zapracowały dopracowane patenty na stopnie.
Myślę, że trudności Sangreala Extension są zbliżone do White Stara w podkrakowskiej Norze. O ile przejście drogi Ballarda kosztowało mnie więcej wysiłku, o tyle to Sangreal wymusił o jeden dzień prób więcej. Długość i charakter obu dróg są podobne, ruchy są ciekawe, techniczne, nie jest to „pałowanie od dziury do dziury”. Droga nie jest brzydka mimo swego mało romantycznego położenia. Także i w tym aspekcie przyrównałbym ją do wspinania w Norze: mimo, że tam mamy do czynienia z prawdziwą skałą, a tu z betonem, obie drogi na pierwszy rzut oka nie zachęcają do wstawek, wręcz przeciwnie. Dopiero podczas wspinaczki można docenić ich walory estetyczne.
Pomysł na dołożenie 3 chwytów na początku drogi zrodził się za sprawą Grzegorza Rapacza. Droga dzięki temu zyskuje bardzo logiczny start: zaczyna się na zewnątrz bunkra, na jego zewnętrznej ścianie, następnie w sposób integralny pokonuje cały jego strop by na koniec wyjść na zewnątrz po drugiej stronie. Przejście, już tradycyjnie, tak jak lubię, zakończyłem nie zjazdem z łańcucha ale wyjściem do lasu.
Chciałbym podziękować lokalnym wspinaczom, Grzegorzowi Rapaczowi, Mariuszowi Patykowi i Robertowi Nejmanowi za to, że mimo napiętego, przedświątecznego okresu znaleźli czas i umożliwili mi próby na drodze. Dziękuję również Jędrzejowi za zaproszenie, doping i asekurację podczas finalnego przejścia.
Tym prowadzeniem Filip sfinalizował projekt skompletowania najtrudniejszych linii drytoolowych w Polsce. Poza Sangrealem są to cztery drogi, w tym trzy w zakopiańskiej Świątyni Bafometa: Bafomet D14+ autorstwa Michała Króla i Marcina Gąsienicy Kotelnickiego, Blair Witch D15 wytyczony również przez Marcina, a poprowadzony wyłącznie przez Filipa oraz jego autorskie Oświecenie D16, także bez powtórzeń. Listę uzupełnia White Star D14+ w Norze, wytyczony przez Krzysztofa Rychlika, poprowadzony po raz pierwszy przez Toma Ballarda i powtórzony wyłącznie przez Babicza.
Już 13 stycznia wyruszy z zimową wyprawę na Batura Sar (7795 m), zorganizowaną w ramach programu Polskiego Himalaizmy Zimowego.
Ilona Łęcka